Rozwój uczuciowy
Burzliwość, gwałtowność i niecierpliwość uczuć
Okres dorastania, zdaniem wielu badaczy, jest okresem wzmożonej uczuciowości. Stany uczuciowe mają tendencję do zmian dość gwałtownych i o wielkiej sile. Intensywne przeżywanie błahej sytuacji wprawia dorastających w stan napięcia i podniecenia, który nie pozostaje bez wpływu na zachowanie. Można wyróżnić typowe formy zachowania, jak: odrzucanie choćby najsłuszniejszych racji dorosłych — rodziców lub wychowawców, arogancja, burkli-wość, złośliwość, których na ogół otoczenie nie akceptuje. Dorośli dość jednoznacznie oceniają je, zbyt pochopnie wydają wyroki i opinie, drażniąc tym i wprawiając w gniew dorastających. Uogólnione opinie, najczęściej ujemne, doprowadzają do braku wzajemnego rozumienia się, oddalania się, nawet zerwania więzi rodzinnej. Zadajemy sobie pytanie czy tak zawsze musi być, czy można temu zaradzić? Aby odpowiedzieć na nie, można by przytoczyć popularne powiedzenie: — Zrozumieć to znaczy wybaczyć. Należy więc sądzić, że zrozumienie istoty i przyczyn opisanych trudności pozwoliłoby uniknąć wielu kłopotów z dorastającą młodzieżą. Zmienność uczuć i nastrojów, czyli przerzucanie się od skrajnego smutku do hałaśliwej wesołości, od współczucia do okrucieństwa, od gniewu i rozpaczy, to cecha charakterystyczna uczuć w okresie dorastania. Życie uczuciowe wtedy odznacza się istotnie dużą intensywnością i zmiennością. Niektórzy badacze tego problemu twierdzą, że jego głębia, siła i żywość w nim występująca nie powtórzy się nigdy w okresach późniejszych życia ludzkiego. Tę chwiejność nastrojów i uczuć wiązano z podłożem fizjologicznym, przestrajaniem się organizmu pod wpływem hormonów i w ogóle ze stanem fizycznym młodocianych. Organiczne tło tego braku równowagi uczuciowej odgrywa zdaniem współczesnych psychologów ważną rolę, nie powinno być jednak przeceniane. Przedstawiciele współczesnej psychologii polskiej interpretują w następujący sposób ów brak równowagi. Zdaniem M. Przetacznikowej») należy wyróżnić dwa kręgi zjawisk, które dotyczą przemian w uczuciowości młodzieży. Pierwszy to przeżycia emocjonalne związane z dojrzewaniem fizjologicznym2), z budzeniem się zainteresowań sprawami seksualnymi. Drugi krąg to rozwój uczuć wyższych, związanych z kształtowaniem się procesów umysłowych i dorastaniem jednostki do pełnienia ról społecznych. Przemiany fizjologiczne, powodujące niezrównowa-żenie emocjonalne, mają zatem charakter przejściowy. Przeciwdziałać temu może, zdaniem autorek, właściwe oddziaływanie wychowawcze, ukierunkowane na łagodzenie i rozładowywanie napięć, budzenie zainteresowań, przygotowanie do życia społecznego. Wzmożona uczuciowość i związane z tym napięcia nerwowe są wynikiem niepewności w działaniu młodocianych, niechęci do wysiłku zarówno fizycznego, jak i umysłowego, a także •nieprawidłowego przystosowania społecznego. To, co było dobre i słuszne w okresie poprzedzającym dorastanie, nie pasuje do sytuacji obecnej, gdy dziewczyna czy chłopiec stają się dorosłymi ludźmi. Nowe sytuacje i wymagania, jakie stawia się dorastającym — a okres ten najczęściej przypada na naukę w klasie ósmej i w szkole ponadpodstawowej — powodują wiele skomplikowanych problemów. Konieczność zwiększonego wysiłku umysłowego, rezygnacji z rozrywek i przystosowania się do nowych warunków wzbudzają niepokój, niepewność, niechęć, a czasem trudności w nauce, których młodociani nie są w stanie samodzielnie pokonać. Różnie to jest interpretowane przez najbliższe otoczenie. Najczęściej i nie zawsze słusznie określane jest przez otoczenie lenistwem, lekceważeniem obowiązków, zwłaszcza że mimo wysiłków próby przystosowania się są nieudane. Zbyt dociekliwa, zdaniem młodocianych, ingerencja rodziców — w postaci kontrolowania odrobionych lekcji, wglądu w czas spędzany poza domem — traktowanie ich jak „dzi«ci" są zupełnie zbyteczne i wywołują ostry sprzeciw, prowadzący często do konfliktów. Nie zawsze także dziewczyna czy chłopiec dostrzegają słuszne racje rodziców, którzy kierowani autentyczną troską o ich dobro, pragną je uchronić od rozczarowań, niebezpieczeństw, złych ocen w szkole. Ich większy zasób doświadczeń, troska przyszłość nie są nacechowane złośliwością czy niechęcią, lecz rzeczywistym pragnieniem przyjścia z pomocą w okresie, który z racji swej specyfiki przynosi młodocianym tak wiele trudności, lęków i niepokojów. Poczucie, że są traktowani jak „małolaty", doprowadza do scysji przekornego zachowania, które niejednokrotnie sprawia przykrość lub ból ich rodzicom. W zaostrzaniu się wzajemnych stosunków dzieci — rodzice odgrywa rolę brak wiedzy tych ostatnich o zmianach, jakie zachodzą w organizmie młodocianych, a także to, że nie potrafią dostosować swego postępowania i wymagań do rzeczywistości, traktując zbyt rygorystycznie nawet drobne przewinienia. Dziewczyna wskutek swej niezręczności, wynikającej z dysproporcji i nierównomiernego rozrostu organizmu, tak typowego dla okresu dorastania, tłucze cenne szkło. Przewinienie niechciane zapewne urasta do rodzinnego kataklizmu, który spadł na dom. Tłumaczenie, że nie chciała, że stało się to „jakoś, tak samo" nie pomaga. Mała „przestępczyni" musi ponieść karę, którą rodzice obmyślili w sposób rażąco nieadekwatny w stosunku do przewinienia. Pozbawiają ją kieszonkowego, co oznacza — jak wiadoimo — odebranie np. możliwości zobaczenia filmu, ma temat którego dyskutuje cala klasa. Kilka drobnych przewinień i w związku z tym dotkliwych kar mogą doprowadzić dziewczynę lub chłopca do silnych napięć, zmartwień, poczucia małej wartości. W wyniku obserwacji podobnych, rygorystycznych postaw rodziców psychologowie dochodzą do wniosku, że przyczyn wzmożonej uczuciowości dorastających jest wiele.
“
Okres przekwitania
Kiedy w wieku 44—50 lat ustaje miesiączkowanie, mówimy, że kobieta przechodzi okres przekwitania Istota zmian, które się dokonują w ustroju kobiety w tym czasie, polega na ustaniu cyklicznego procesu dojrzewania jajeczek w jajnikach i wydalania ich przez jajowody do macicy. Zmiany jednak nie zachodzą tylko w samych jajnikach, dotyczą one także przysadki mózgowej, tarczycy i innych narządów. W wyniku przekwitania kobieta traci zdolność rodzenia dzieci.”